Wiadomości

Nadmiar alkoholu szkodzi

Data publikacji 14.04.2008

Brak umiaru w piciu alkoholu powodem trzech interwencji wobec leżących w miejscach publicznych, w sobotnie popołudnie. Teraz za dopuszczenie się nieobyczajnego wybryku, panowie odpowiedzą przed sądem

Radziejów, 5 kwietnia 2008 roku, w godzinach 17:30-19:30

Mimo chłodnej wiosennej aury, wcześniej spożyty alkohol zmogła trzech panów, którzy w stanie opisltwa leżeli w miejscu publicznym, dopuszczając się nieobyczaajnego wybryku.

Trzy interwencje radziejowskich mundurowych w związku z dopuszczeniem się nieobyczajnego wybryku. We wszystkich przypadkach poprzedzały je anonimowe zgłoszenia anonimowe.

Tylko jednego sobotniego popołudnia policjanci interweniowali wobec trzech „Leżaków” zamroczonych alkoholem, w stopniu uniemożliwiającym im dotarcie do domów.

Pierwszy z wyjazdów dotyczył 60-letniego mieszkańca Niegibalic gmina Bytoń, który leżał na poboczu obok roweru. Z uwagi na wątpliwości co do powodu takiego stanu rzeczy i zdrowia mężczyzny, stróże prawa, poprosili o przyjazd karetki pogotowia. Lekarz zdecydował o przewiezieniu nietrzeźwego 60-latka do miejscowego szpitala, by stamtąd po stwierdzeniu, że nie wymaga leczenia szpitalnego, a długiego snu, został przekonwojowany policyjnym radiowozem do włocławskiej izby wytrzeźwień z uwagi na stan opilstwa.

Kolejne wezwanie pochodziło z ulicy Objezdnej. W okolicach jednego ze sklepów leżał śpiąc 46-letni radziejowianin. Mężczyznę zabrał wezwana dodatkowo na miejsce karetka pogotowia.

Ostatni tego dnia wyjazd patrolu prewencyjnego był na ulicę Puławskiego, gdzie na chodniku spał inny mieszkaniec miasta, 39-letni Mirosław K. Policjanci po dobudzeniu go oddali pod opiekę innej osoby.

We wszystkich przypadkach przeciwko 60 latkowi oraz dwóm innym mężczyznom sporządzone zostały wnioski o ukaranie do Sądu Grodzkiego, który za tego typu wykroczenie- zachowanie przewiduje kare aresztu, ograniczenia wolności, grzywny lub karę nagany.

Mimo, że osobom których dotyczyły zgłoszenia, nie groziło wychłodzenie organizmu, oni sami leżeli w miejscach uczęszczanych szlaków, doszło do zgorszenia w miejscu publicznym. Dziękujemy osobom, które nie przeszły obojętnie, obok leżących, a powiadomiły nas, gdyż nie ma pewności czy szybka pomoc- interwencja ze strony odpowiednich służ nie uratuje życia, lub nie doprowadzi do utraty zdrowia.



Powrót na górę strony