Wiadomości

Oszust w sklepie

Data publikacji 29.06.2008

Blisko 2 tysiące złotych stracił właściciel sklepu w Piotrkowie Kujawskim, gdy zadzwonił obcy mężcyzna, żądając podawania mu kodów doładowujcych. Co z tego wyniknęło, w dlaszej części materiału....

 Piotrków Kujawski, 19 czerwca 2008 roku

Małe sklepy oferujące zasilenia telefonów komórkowych wciąż padają ofiarami oszustów. Dzwoni do małych sklepów i przedstawiając się jako oficer Komendy Głównej Policji żąda podania kodów doładowujących, w przeciwnym wypadku grozi prokuratorem.

Były już telefony od oszustów przedstawiających się jako pracownicy serwisu systemu doładowującego karty oraz przedstawicieli sieci komórkowych. Tym razem oszuści poszli o krok dalej i podszywają się za policjantów.


Okazuje się, że wyłudzanie kodów zasilających telefony komórkowe jest coraz bardziej popularne. Wystarczy zadzwonić do wybranego sklepu i przedstawić się jako przedstawiciel sieci komórkowej czy kontroli wewnętrznej z ministerstwa, jak było w tym konkretnym przypadku. Apelujemy do sprzedawców o większą ostrożność.


Sklep w Piotrkowie Kujawskim, właśnie w ten sposób stracił blisko 2 tysiące złotych. Oszust nakłonił 39-letnią sprzedawczynię do podania kodów doładowujących z kart telefonicznych.


Do zdarzenia doszło wczoraj (19 czerwca br)w jednym ze sklepów na terenie miasta. Oszust dzwoniąc pod numer stacjonarny placówki handlowej, przedstawił się za funkcjonariusza KGP, informując kobietę o awarii terminala i jego zablokowaniu powodującym kilkutysięczne obciążenie sklepu rzekomo wydanymi doładowaniami.

Oszust nakazał sprzedawczyni drukowanie kilkudziesięciu doładowań i następnie ich niszczenia, wcześniej żądając podawania mu przez telefon kodów umożliwiających doładowanie. Straszył przy tym sprzedawczynię, że jeśli tego nie zrobi, co od niej żądał poniesie konsekwencje finansowe lub nawet trafi do aresztu. 39-latka bez zastanowienia zrealizowała polecenia dzwoniącego do niej mężczyzny, powodując manko w kasie na prawie 2 tysiące złotych.


Radziejowscy policjanci apelują o większą czujność sprzedawców, tym bardziej, że nikt nie ma prawa żądać numerów kart zasilających telefony.


Powrót na górę strony